własnym rozwojem
Przy okazji okazało się, że Anglik nie
jest zainteresowany własnym rozwojem, bo nie miał zamiaru inwestować
wysokich sum w sprzęt.
A trener Marek Cieślak dodawał: - Z Nichollsem było wiele rozmów.
On ich nie lubi, bo czuje się gwiazdorem. Ale musi w końcu zrozumieć,
że na polskie długie tory musi mieć szybkie maszyny.
- Dla nas to Szkot Nicholls - zjadliwie komentował w połowie 2003
roku Rusko. - Wstrzymaliśmy mu nawet wypłaty. Dowiedział się, że
pieniądze kontraktowe przelejemy, gdy poda konto tunera, u którego robi
silniki. Niestety, kolejne sezony zdawały się nie potwierdzać tych przypuszczeń.
Nicholls startował co prawda w elitarnym cyklu Grand Prix, ale bez
większego powodzenia, w Atlasie po kilku bezbarwnych sezonach
podziękowano mu za współpracę. Potem wprowadziliśmy nawet aneks do jego indywidualnego
kontraktu. Jest on teraz tak skonstruowany, że zawodnik, jeśli nie
osiągnie określonego pułapu punktowego, po prostu nie dostaje pieniędzy.